piątek, 27 marca 2015

JAK WYLECZYŁAM ZATOKI CZĘŚĆ PIERWSZA

Zastanawiałam się czy pisać na temat oczyszczania/leczenia chorych zatok, po pierwsze dlatego, że to mało przyjemny i niezbyt estetyczny temat, a po drugie nie chcę być w pewnym sensie odpowiedzialna za czyjeś zdrowie. Zdecydowałam się jednak, ponieważ przez kilka lat wypróbowałam mnóstwo metod i mam sporą praktyczną wiedzę, która być może okaże się pomocna i ułatwi komuś życie. Dzięki regularnemu oczyszczaniu, praktycznie nie miewam zatokowego bólu głowy czy zatkanego nosa (mimo baaardzo mocno skrzywionej przegrody nosowej).

Zaznaczam, że wszystkie metody dbania o zatoki , które będą przedstawione w cyklu „jak wyleczyłam zatoki” stosujecie na własną odpowiedzialność.

Na pierwszy ogień idzie płukanie zatok (jala neti).
Płukanie zatok jest mało inwazyjną, szybką i bezbolesną metodą oczyszczania zatok i nosa, dlatego jest to mój numer jeden jeżeli chodzi o codzienne dbanie o zatoki. Na pierwszy rzut oka metoda wydaje się trochę straszna, ale wystarczy raz wypłukać zatoki, żeby stwierdzić, że nie jest to trudniejsze od mycia zębów.


CZYM PŁUCZEMY ZATOKI?
Zatoki płuczemy roztworem wody i soli. Zagotowuję wodę, przelewam ją do szklanej butelki i czekam aż przestygnie do odpowiedniej temperatury, powinna być lekko ciepła. Przelewam wodę do dzbanuszka, mój ma pojemność 200ml, na taką ilość wody wsypuję pół łyżeczki soli i mieszam aż się rozpuści. Jest to oczywiście ilość na jedną „stronę”.

JAKI DZBANEK WYBRAĆ?
Na rynku jest sporo różnych dzbanków , o rozmaitych kształtach i wykonanych z różnych materiałów. Ja używam dzbanka ceramicznego, ponieważ istotna jest dla mnie higiena i możliwość wyparzenia dzbanuszka. Na Ebayu najprostsze ceramiczne dzbanki można kupić już za 30-35zł z wysyłką.

JAK PŁUCZEMY ZATOKI?
Nachylam się nad wanną/umywalką tak aby nos był najniższym punktem twarzy. Odwracam głowę w bok i powoli wlewam wodę do dziurki. Oddycham ustami. Jeżeli woda wypływa ustami, to trzeba delikatnie skorygować ustawienie głowy.

BARDZO WAŻNE! HIGIENA!
Higiena jest bardzo istotna w płukaniu zatok. Regularnie wyparzam ceramiczny dzbanuszek, myję go i co jakiś czas dezynfekuję octem lub spirytusem skażonym . Butelka w której studzimy wodę również musi być czysta i wyparzona. Woda oczywiście przegotowana

JAK CZĘSTO POWTARZAM ZABIEG?
Kiedy czuję, że zatoki są w kiepskim stanie, boli mnie głowa, czoło jest gorące, mam zapchany nos, to staram się płukać 3 razy dziennie. Dla podtrzymania efektu 1-2 razy dziennie.


Nawet jeżeli nie mamy problemów z zatokami, to codziennie wdychamy zanieczyszczone powietrze (spaliny, klimatyzacja) i warto przynajmniej raz dziennie oczyścić nos i zatoki. Alergicy również powinni pomyśleć o tej metodzie. Tym bardziej, że po około 2 tygodniach stosowania „wchodzi” to w nawyk, tak jak mycie zębów.

Kiedyś nie doceniałam jak wielką przyjemnością jest głęboki wdech w rześki wiosenny poranek, teraz już doceniam :)

Polly

Follow my blog with Bloglovin

poniedziałek, 16 marca 2015

ANTYPERSPIRANT…… W PROSZKU


Pomysł zrodził się pod wpływem potrzeby Ruperta (mój chłopak , parter.. jak kto woli). Rupert nie może używać większości dezodorantów ze sklepu, bo go uczulają albo podrażniają, potrzebował czegoś delikatnego, ale skutecznego.

Dezodorant powstał właściwie z tego co zawsze mam w domu, więc receptura jest bardzo prosta:
Mąka ziemniaczana 2 łyżki (stołowe) – podstawowy „pochłaniacz” potu.
Mąka gryczana 1 łyżka- p.w. dla właściwości pielęgnacyjnych i łagodzenia podrażnień.
Mąka owsiana 1 łyżka- podobnie jak mąka ziemniaczana również pochłania pot.
Biała glinka anapska ze srebrem- przede wszystkim ze względu na właściwości antybakteryjne (firma Fitocosmetic), można dodać inną glinkę białą lub różową.


Wszystko składniki wymieszałam i wsypałam do małego opakowania po szamponie. Przez dziurkę łatwo nasypać na rękę odpowiednią ilość „zasypki”.


Jak dotąd antyperspirant sprawdza się bardzo dobrze , nie blokuje pocenia, ale ogranicza je i pochłania nadmiar sebum. Okazało się również, że całkiem dobrze pochłania zapachy. Myślę, że kiedy przyjdą wyższe temperatury, to konieczna będzie kilkukrotna aplikacja w ciągu dnia.

W letnie dni intensywniejsze ruchowo, pewnie niezbędny okaże się „sklepowy” antyperspirant. Jeśli ktoś się tu pojawi , a ma sprawdzony delikatny dezodorant, to niech nie omieszka dać znać :)

Polly

Follow my blog with Bloglovin

niedziela, 8 marca 2015

NAJLEPSZY NATURALNY SPOSÓB NA ODPORNOŚĆ

Sposób w 100% sprawdzony, ponieważ jest przeze mnie testowany od kilku lat. W tym roku nie złapałam nawet przeziębienia (odpukać). Jest prosty, smaczny i tani. Dlaczego piszę o nim teraz, kiedy wielkimi krokami zbliża się najpiękniejsza pora roku? Ponieważ za przygotowanie trzeba się zabrać już za moment. Najlepsze listki zbiera się w maju, jak mówi moja mama :)


Ten cudowny sposób, to właśnie herbatka, która składa się z listków krzewów owocowych i drobnych owoców. Co roku jest trochę inna, jej skład zależy od tego, co uda mi się zebrać wiosną, latem i jesienią. Zawartość tegorocznej, to owoce dzikiej róży i aronii oraz listki maliny, jeżyny i poziomki.
Co jeszcze możemy dodać do naszej herbatki? Przede wszystkim małe owoce, które można łatwo ususzyć: porzeczki, żurawinę, poziomki, berberys, rokitnik, aronię oraz listki, szczególnie aromatyczne i bogate w witaminę C są listki poziomki, ale bardzo wartościowe będą również liście maliny, jeżyny i aronii.


Co dobrego ma w sobie taka herbatka? Bardzo dużo łatwo przyswajalnej witaminy C, ale też mnóstwo innych witamin i składników mineralnych. Kwasy organiczne dodatkowo ułatwiają wchłanianie tych wszystkich dobroci.

Przygotowanie herbatki jest bardzo proste. Wystarczy ususzyć owoce i liście w piekarniku w 50 stopniach, przy lekko uchylonych drzwiczkach. Listki suszą się błyskawicznie (około godziny), owoce różnie, zwykle 3-4 dni (piekarnik włączony przez godzinę dziennie). Składniki mieszam i trzymam w ciemnym miejscu. Żeby wydobyć z herbatki smak i wszystkie wartości rozdrabniam ją w młynku do kawy (porcję na około tydzień).

UWAGA
Liście krzewów działają oczyszczająco na organizm, jest to oczywiście zaleta, ale trzeba uważać jeżeli pijemy jednocześnie inne oczyszczające zioła np. pokrzywę, uczep, liście brzozy.


Na zdrowie :)
Polly

Follow my blog with Bloglovin